sobota, 26 maja 2018

lepiej nie rozmawiać o wieku

Nie zrozumcie mnie źle. Nie chodzi o starość. Nie chodzi o to, że czuję się staro. Chodzi o zmianę perspektywy. Chodzi o ten nieuchwytny moment, w którym tracisz niewinność i upartość, a zyskujesz spokój i poszerzasz pole widzenia. Ten moment, kiedy czujesz się urażona, gdy ktoś nazywa Cię dziewczyną.

Pan Ciapek, wychowawca naszej klasy w roku, gdy moja świetność się zaczynała, a jego kończyła, powiedział do mnie któregoś dnia:
Ty nie rób Kochana takich min, bo Tobie to nie przystoi. Jak będziesz trochę starszą purchaweczką, to możesz stroić miny.

Z wiekiem widać zyskujemy nie tylko mądrość, lecz nabywamy nowe prawa: do głosowania, kupowania alkoholu, strojenia min...

Mam wrażenie, że z dnia na dzień znalazłam się w jakiejś czarnej dziurze gdzieś pomiędzy pokoleniami.

Przykład 1: Patrzę na znajomą 19-latkę i gryzę się w język, żeby nie powiedzieć ale urosłaś! Miałam kiedyś 19 lat i kuzyna zaledwie kilka lat starszego ode mnie. Kiedy ktoś taki mówi Ci, że urosłeś albo pyta jak Ci idzie w szkole, masz ochotę skopać mu tyłek. Jest w tym coś niepokojąco irytującego, a nawet uwłaczającego dla osoby wkraczającej w dorosłość. Ja nie rosnę, pajacu, tylko dojrzewam, idę na studia, szukam pracy. Nie mówcie 19-latkom, że urosły.

Przykład 2: Moja babcia przedstawia mnie swojej znajomej, na oko po czterdziestce, poznaj Krysiu Zdzisiu czy jak Ci tam, oto moja wnuczka. A ona na to:
-ooo, to już panna!
Już panna! Pani Krysiu, ja już zdążyłabym być rozwódką dwa razy gdybym rozegrała życie inaczej. Gdyby się ktoś ze mną ożenił, rzecz jasna. Cytując Paulinę Potocką: w moim wieku Amy Winehouse już nie żyła. Należy zwrócić szczegolną uwagę, że Krysia nie raczyła zwrócić się bezpośrednio do mnie. Żadnego miło poznać, czym Pani się zajmuje? Nie, Pani Krysia mówi o mnie w osobie trzeciej, że jestem już panna. No trzymajcie mnie.

Tymczasem w moim otoczeniu średnia wieku rośnie, raz na jakiś czas słyszę zatem prostoduszne my, ludzie po trzydziestce...
-Ja nie mam jeszcze trzydziestu lat.
-A... to przepraszam.
To był przykład trzeci.

Zdaje się, że do niedawna wyglądałam młodo. Teraz wyglądam jak ktoś, kto wygląda młodo, ale w rzeczywistości jest starszy niż wygląda i nie można mu ufać. Taki to może mieć i z osiemdziesiąt. Nie wiadomo jak z nim gadać. Na Ty czy na Psze Pani. Może to kwestia sposobu bycia, może stałam się ciotkowata? Może to kwestia zawodu, który wykonuję, kojarzy się trochę z jedzeniem pączków i popijaniem fusiastej herbaty ze szklanki w koszyczku? Może nareszcie stałam się purchaweczką?

Może dlatego wielcy tego świata postanawiają odejść w wieku 27 lat? W głowach im się kręci, bo stoją okrakiem między dziewiętnastką a potrzydziestką. Nigdzie nie pasują. Nie wiedzą już, kiedy się oburzać - gdy pytają ich o dowód w monopolowym, czy własnie wtedy gdy nie pytają?


Podoba Ci się tutaj? Postaw mi kawę :)

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Czytaj dalej