piątek, 15 czerwca 2018

przychodzi słodka zemsta

Mój dziadek rozczula mnie, gdy pokryjomu popija wino na imprezach. Dziadkowi nie dawajcie - powtarza ciocia, ale on niczym zbuntowany nastolatek sączy truciznę z kieliszków nieostrożnych gości. Ciekawe czy czuje się wtedy młodszy? Czy jego córka czuje staro?

To nieuchronna zamiana ról. Jedni rosną, nabierają sił i karmią intelekt, drudzy zaś maleją i słabną, zaczynają się gubić. Zmienia się układ władzy. Wczoraj Ty potrzebowałeś mnie, dziś ja potrzebuję Ciebie. Wczoraj musiałem być Ci posłuszny, dziś ja pracuję na Twoją emeryturę.

Zamiana może być źródłem zrozumienia i pokory lub nieść za sobą żal i bunt. Ze świecą szukać ludzi, którzy nigdy od swoich staruszków nie usłyszeli gdy będziesz dorosły, to zrozumiesz albo jak będziesz mieć własne dzieci to wtedy pogadamy. Przyznam, że wielokrotnie wskutek samoobserwacji stwierdzałam z przerażeniem, że robię, mówię, myślę jak rodzice. Może to geny? Genów nie oszukasz. A może wpojone wartości. A może wpojony brak wartości. Albo niewpojone wartości. Prawdopodonie wszystkie odpowiedzi są poprawne. Wielu rzeczy, mimo iż jestem dorosła, nadal nie rozumiem. Problem nie w tym, że mój umysł ich nie pojmuje. Ja się z nimi po prostu niezmiennie nie zgadzam. No i cóż zrobić? Tupnąć nóżką? Trzasnąć drzwiami? Cóż mi zrobią? Posadzą w kącie? Przyszła pora po prostu zgodzić się, że sie nie zgadzamy.

To nowy poziom dojrzałości dla obu stron. Podobno w życiu rodziny są dwa przełomowe momenty: kiedy dziecko odkrywa, że rodzice uprawiają sex, a potem gdy rodzice odkrywają, że dziecko uprawia sex. Podobnie jest chyba z przyznawaniem sobie wzajemnie racji. Nie jestem tylko do końca pewna, jaka jest właściwa kolejność. Może nie ma właściwej? Nie pamiętam, czy to ja pierwsza zgodziłam się w czymś z rodzicami, czy może oni ze mną. Cała trójka to uparte osły. Sęk w tym, że wszyscy troje dojrzeliśmy do tego, by nasza relacja stała się partnerska. Mówimy sobie nie rozumiem, dlaczego tak postępujesz, ale kocham Cię.

Mój ojciec kiedyś spojrzał na mnie bezradnymi oczyma i spytał co powinienem zrobić? To był dziwny i ważny moment dla mnie. Swego rodzaju order. Najwyższa forma uznania. Wychowałem Cię na ludzi, to teraz bądź mi człowiekiem. Innym razem przyłapałam go na tym, że się boi. Bał się, że go ocenię. Myślę, że z takiej okazji wielu z nas z rozkoszą korzysta - skoro rodzice poddawali mnie ocenie przez tyle lat, to świetny moment, by się na nich wyżyć i wytknąć niedoskonałości. Ale można też spróbować być ponad to. Można czasem zrezygnować z odwetu.
-Nie akceptuję ludzi złych i głupich. Czy to, co robisz jest złe lub głupie? - spytałam tatę.
-No, w sumie nie..
-W takim razie nie ma problemu.
Wychowali nas na ludzi, bądźmy dla nich ludzcy. Swoją drogą, oczekując czyjejś aprobaty czy rozgrzeszenia, powierzamy mu władzę.

Zmiana układu sił szczególnie fascynuje mnie w relacjach z moją ukochaną babunią. Babunia jest młoda i nowoczesna, to jednak wciąż babunia. Stanowimy piękny obraz, kiedy tłumaczę jej proces gojenia tatuaży na tyle cierpliwie, na ile potrafię, a ona z uwagą i szacunkiem potakuje głową. Również na tyle cierpliwie, na ile potrafi. Starucha i gówniara, każda z nas wie swoje lepiej, każda z nas jest autorytetem w swoim małym świecie i obie z pokorą uczymy się od siebie nawzajem.

Dojrzałość nie przeszkadza mi, by mimo wszystko doskonalić się w złośliwości i odnajdować słodycz w zemście. Przekonuję się też do szminki. Moja pomadka w kolorze eternal flame nie tylko dodaje szyku, stała się również narzędziem zbrodni, która odmieniła nasz (babci i mój) świat na zawsze. Najpierw złożyłam na jej policzku zatruty szminką pocałunek, odznaczając wyraźnie moje bordowe usta. Następnie pośliniłam palec i z największą starannością usunęłam z twarzy babci tę skazę. A masz, za te wszystkie lata praktykowania obrzydliwej ślinianej higieny na mojej twarzy. Nic już nie będzie takie samo.


Podoba Ci się tutaj? Postaw mi kawę :)

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Czytaj dalej