poniedziałek, 6 stycznia 2020

nie jem cipsów, ale mam tę moc

Bycie starszą siostrą to ważna rola. Na każdym kroku czujesz obowiązek, by uczyć kogoś jak ma żyć. Po opuszczeniu gniazda i wyruszeniu na podbój świata wiedziałam, że od teraz jestem guru dla mojego towarzysza dzieciństwa. Jestem dalajlamą zwycięstwa, buddą dobrobytu i trampem dojrzałości. To zobowiązuje. Trzeba od czasu do czasu powiedzieć coś mądrego. Żeby mnie potem cytowali w internecie. Żeby wpisywali w guglach: zwiekiem cytaty. Rzekłam zatem memu bratu:

-Wiesz, co najbardziej lubię w dorosłym życiu?
-...?
-To, że na śniadanie mogę jeść cipsy. 
-...
-A wiesz, czego najbardziej nie lubię w byciu dorosłym?
-...?
-Tego, że na śniadanie mam tylko cipsy.

Lubię chwalić się tym cytatem, wiecie dlaczego? Bo to taki piękny przykład tego, że samodzielność i posiadanie prawa jazdy bardzo często nie idzie w parze z dojrzałością i odpowiedzialnością.

Mamo, jestem dorosły, i co teraz mam zrobić?

Już nie jadam cipsów na śniadanie. To bardzo niezdrowe, moje drogie dzieci. Ale mogę. W każdej chwili mogę. I świadomość, że mogę, napawa mnie radością. A świadomość, że tego nie robię, dumą. Czy to właśnie dojrzałość? Mam nadzieję, że trochę tak.

Co jest takiego nadzwyczajnego w tych cipsach, pytasz. Jeśli rodzice pozwalali Ci w dzieciństwie robić wszystko, czego pragniesz, nic z tego posta nie zrozumiesz, idź lepiej pooglądaj Wiedźmina. U nas w domu dzieciom się wiele zabraniało. Czy to dobrze? Czy to źle? Ani tak, ani tak. Nie w tym rzecz. Rzecz w tym, że władza rodzicielska sięga daleko. Tak daleko, że potrafi swoimi szponami chwycić dziecięcą wyobraźnię, kretywność i frywolność, a następnie ją przydusić, a to już poważny grzech. Poważnym grzechem jest mówić dzieciom, że ich zabawy są głupie, a pomysły bez sensu. Wyrosną z nich dorośli, którzy uważają, że ich zabawy są głupie, a pomysły bez sensu. A przecież powszechnie wiadomo, że nie istnieje coś takiego jak głupia zabawa i bezsensowny pomysł. Nie istnieje, powiadam.

Przy okazji, czy wiecie, że tak naprawdę słodycze przed obiadem to jest akurat dobry pomysł?Wyguglajcie sobie.

Apropo słodkości przed obiadem. Miałam któregoś dnia zrobić sobie jajka na miękko, wstawiłam zatem dwa jaja do wody i grzeję. Pech chciał, że w tym czasie znalazły się w moich rękach naklejki z jednorożcami i wpadłam w amok klejenia. Jajka wrą, bul bul, a ja z obłędem w oczach przyklejam te jednorożce. Każdy musi znaleźć swoje miejsce, nikt mi nie umknie. Jaja wrą. W pewnym momencie trafia do mnie, że mam jaja na gazie i już wiem, że choćby skały srały, to ja zjem jaja na twardo, bo jednorożce są zawsze ważniejsze. Od wszystkiego. Wielu z Was uzna to za infantylne. Wolny kraj. Moja koleżanka z pracy wylała na mnie kubeł swej pogardy, uznając za osobę godną pożałowania i dziecinną, ponieważ piję kakałko i oglądam klocucha. Jeżeli preferencje dotyczące napojów i kanałów na jutubie wystarczą, by stanowić o dojrzałości, to jesteśmy zgubieni. Co innego cipsy.

Tak mi się zdaje, że problem wielu dzieci jest taki, że nikt im nie pozwala być dzieckiem.

Nie rusz. Zostaw. Przestań. Uspokój się.

No to się uspokajamy. Wtedy nikt nam nie pozwola być dorosłym.

Nie rusz. Zostaw. Przestań. Uspokój się.

I już nie wiemy, kim mamy być, żeby mamy były zadowolone. A nas samych - nic nie zadowala. Po latach, pochłonięci pogonią za jakąś nirvaną dojrzałości, z chęcią nazywamy infantylnym wszystko to, co spontaniczne. A nie ma nic infantylnego w niepochamowanej chęci życia.

Najbardziej lubię w dorosłości te momenty, gdy pochłonięta kolorowanką trzymam obiad zbyt długo na gazie. Kiedy siedzę w samochodzie dotarłszy do celu, bo chcę do końca wysłuchać piosenki. Kiedy coś przykuwa mój wzrok i zatrzymuję się lub cofam, by to podziwiać. Kiedy odpływam, fruwam i marzę, kiedy mnie nie ma, bo głowę mam w chmurach i nie słucham co się do mnie mówi. Kiedy nikt nie ma prawa powiedzieć Przestań. Uspokój się. Pewnie się powtarzam, pewnie już na milion sposobów to mówiłam, ale nikt mi nie zabroni powiedzieć po raz milion pierwszy, bo to mój blog i ja tu decyduję. W dorosłości najcenniejsze są chwile infantylności. Momenty, kiedy praktykujesz mindfullness i nikt nie jest w stanie Ci zabronić.




Podoba Ci się tutaj? Postaw mi kawę :)

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Czytaj dalej