sobota, 4 kwietnia 2020

trudne są te procenty

Puszka piwa czy puszka pandory?

Większość młodzieniaszków przechodzi przez fazę procentów. Są procenty, jest faza. Wielu moich rówieśników znało słowo promile z plotek i wieczornych wiadomości. Dopiero gdy nauczyciel matematyki (a może to była chemia?) zdradził nam ten promilowy sekret, wszyscy chichotali (hihotali?) ochoczo zupełnie tak samo jak wtedy, gdy na lekcji angielskiego dowiedzieliśmy się, co to znaczy always. Jak wielu rzeczy musieliśmy się domyślać podczas podsłuchiwania rodziców, nim je nam porządnie objaśniono?

Znam kogoś, kto był w dzieciństwie przekonany, że zgwałcić znaczy rozjechać samochodem. Wyobraźcie sobie, jak wiele nieporozumień mogło wyniknąć z tego przeświadczenia. Ja natomiast będąc małą dziewczynką podsłuchałam, że pewna pani pewnemu panu nigdy nie robi laski, i pewnie dlatego ich małżeństwo się nie układa. Dedukcja była dziecinnie prosta:

laska = ładna pani
robić komuś laskę = stroić się dla kogoś, starać się żeby ładnie wyglądać
nie robić komuś laski = nie starać się i nie stroić dla męża
małżeństwo, w którym pani nie chce ładnie wyglądać = porażka

Z wiekiem życiowa matematyka staje się jakby bardziej rzeczowa. Żeby nie powiedzieć: dokładna. Lub: okrutna. Nie zawsze udaje sie wyliczyć, kiedy kupić produkty firmy always. I nie zawsze, gdy już się je kupi, przychodzi czas by ich użyć. Może powinny nazywać się not always.

Z czasem każdy sukces i każda Twoja porażka wyrażana jest w procentach. Wyniki matur, egzaminów i testów. Wyborów. Szanse na przeżycie. Szanse na poczęcie. To, jaki procent zarobków przeznaczasz na koszty życia.

Z wiekiem trzeba więcej procentów, żeby była faza.

Gdy uzbierasz już trochę życiowego bagażu, procenty są wszędzie. Pomogą Ci określić, czy znajdujesz się w większości, czy też może jesteś elitą. Czy Twój wybór popiera co druga mieszkanka mazowsza? Czy kobiety w Twoim przedziale wiekowym równie często decyzują się na dziecko? A jeśli tak, to co to o Tobie mówi? Jaki procent majątku należy Ci się podczas rozwodu i ile procent Twojego wynagrodzenia będą wynosić alimenty? Jaką część tego może zabrać komornik? Jaka jest stopa zwrotu od wesela, jeśli jego koszt wynosi dziewięćdziesiąt tysięcy i zaproszono sto dwadzieścia osób, w tym piętnaścioro dzieci, a jedna osoba na pięć jest vege?

Spotkałam na swojej drodze marokańskich handlarzy, którzy nie potrafią liczyć. Potrzebują kalkulatora do wykonania prostych obliczeń, które ja robię w pamięci. Czy to czyni mnie intelektualną elitą w Afryce? Spotkałam na swojej drodze wysoko postawioną europejkę, która jest zamożna i nie potrafi liczyć. Czy to znaczy, że w Europie liczyć musi tylko biedota?

Istnieje wiele teorii, które mają na celu podzielić świat. Uporządkować go. Podobno 99% ludzi pracuje na to, by jeden procent mógł pławić się w luksusach. Podobno najnowszy hit wśród trenerek fitnesu to dieta 90/10. Tak, zgadliście: 90% jarmużu i 10% czekolady. Nie sposób pominąć popularnej zasady 80/20, którą można odnieść do absolultnie wszystkiego i interpretować jak sobie chcesz.

Przychodzi taki moment, kiedy zaczynasz przeliczać, ile procent życia już przeżyłeś. To bardzo proste obliczenie: wystarczy sprawdzić statystyczną długość życia dla ludzi takich jak Ty. Nie zapominj uwzględnić płci, województwa i wykonywanego zawodu. Potem łatwizna - sprawdzasz ile masz lat i jaki procet życia już masz za sobą. Statystycznie. Cóż, u mnie wychodzi, że zostało jeszcze sporo. Ale obliczenia pokazują też, że lwią część tego czasu przeznaczyłam na głupoty. Na pracę. Na rozpamiętywanie przeszłości lub planowanie przyszłości. Na akceptowanie niewygody.

Z wiekiem moja gotowość do tolerowania niewygody, ubóstwa czy nieszczęścia drastycznie się zmniejsza. Proporcje z dnia na dzień zaczynają się zmieniać i zaburzają wszystkie moje wykresy. Dłużej śpię, więcej jem, częściej medytuję. Rzadziej piję, krócej pracuję, mniej wydaję. Z politowaniem słucham, gdy ktoś mi mowi, że nie ma czasu dla siebie. To dla kogo masz czas? Czy nie jesteś najważniejszym człowiekiem swojego życia? Czy cały sens Twojego jestestwa jest poza Tobą?

Jeszcze kilka lat temu gotowa byłam sprzedać każdą godzinę mojego czasu. Praca zajmowała mi średnio 42% doby przez 100% dni w tygodniu. Dziś robię wszystko, by w jak najkrótszym czasie zarobić jak najwięcej pieniędzy. Namówiłam pracodawcę, by zgodził się zatrudniać mnie na 80% etatu. Dlaczego? Pytają ciekawscy, zachodząc w głowę, jak to możliwe, że wolę zarabiać dwadzieścia procent mniej. A ja z zatrważającą dumą odpowiadam: bo nie mam ochoty pracować więcej!

Życzę Wam, żeby życiowa matematyka była dla Was łaskawa i żebyście mądrze rozdysponowali swoje promile i swoje procenty.


Podoba Ci się tutaj? Postaw mi kawę :)

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Czytaj dalej